Śmieciami w gminy, czyli skąd taka stawka?

ustawa_smieciowaNowa ustawa śmieciowa wzbudza ogromne kontrowersje. Nie może być inaczej skoro ustawodawca zdecydował się ograniczyć wolny rynek i scentralizować godpodarkę odpadami.

Znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach to kukułcze jajo dla samorządowców. Oczywiście początek tej idei ma swoje miejsce w Bruskeli i tzw. dyrektywie śmieciowej. Rząd na jej podstawie stworzył „ustawe śmieciową”. Dziś w Markach każdy na własną rękę szuka odbiorcy odpadów. Urząd jedynie może kontrolować zawarcie odpowiedniej umowy lub rachunki. Od lipca 2013 r. to miasto będzie odpowiadało za organizację odbioru odpadów od mieszkańców, jednocześnie pobierając od nich stosowną opłatę, niezależną od ilości odpadów. Ma to sprawić, że „dzikie wysypiska” staną się dla ludzi nieopłacalne.

I tu zaczyna się problem – bo wysokość kwoty opłaty od Bałtyku po Tatry jest przez mieszkańców kwestionowana. Rząd zaproponował trzy możliwości naliczania opłaty i … żadna nie jest sprawiedliwa.

Gmina może naliczać opłatę na podstawie:

1) liczby osób zamieszkujących nieruchomość
2) m3 zużytej wody
3) powierzchni mieszkalnej budynku

Można praktycznie w nieskończoność wyliczać wady poszczególnych metod. Niektóre samorządy myślały o wprowadzeniu miksu dwóch lub trzech sposobów. Okazało się jednak, że nie wiadomo, czy ustawa to dopuszcza.

U nas władze zdecydowały się na zmodyfikowaną wersje nr 3, czyli ryczałt od nieruchomości. O stawce zdecydowali radni. Mieszkańcy gospodarstw, które zadeklarują segregowanie odpadów zapłacą 33 zł, pozostali 60 zł. Trudno porównywać te stawki do innych miast, ale jedno się zgadza – mieszkańcy wszędzie liczą i nie mogą uwierzyć. Części  z nich wychodzi drożej.

A ustawodawca puszczał przecież do nas oko, że powinno być taniej. Idea była taka, żeby wszyscy płacili po równo, bez względu na ilość odebranych śmieci. To ma zniechęcić ludzi do wyrzucania śmieci do lasu. Równo nie znaczy jednak sprawiedliwie. Bo samotna kobieta w domu wytworzy mniej śmieci, niż np. pięciu studentów w mieszkaniu.

Zresztą i te stawki są póki co życzeniowe. O ostatecznej kwocie jaką zapłacimy zdecyduje przetarg.

No dobra, ale dlaczego jest drożej? Miasto musi uwzględniać tzw. czynnik ryzyka. Władze muszą z góry założyć ile procent mieszkańców nie zapłaci za wywóz odpadów. I stosowną kwotę rozłożyć na pozostałych, uczciwie płacących. Trzeba też uwzględnić dzikie wysypiska w kosztach, czyli założyć, że śmieci do odbioru będzie po prostu więcej. I tak pompują się koszty. Do tego trzeba pamiętać, że stawka zaproponowana przez radnych to średnia. Niektórzy zapłacą od lipca więcej, inni mniej niż dotychczas, a u sporej części suma będzie się zgadzać.

Stąd też niestety wychodzi mieszkańcom, nie tylko Marek, ale całej Polski, że teraz odbiór odpadów będzie ich kosztował kilka-kilkanaście procent drożej. Nadzieja w tym, że rząd zgodnie z zapowiedzią jeszcze raz znowelizuje ustawę i tym razem będzie ona lepiej przemyślana.

________________________________________________

Mikołaj Szczepanowski,
autor współtworzy Kurier Marecki

1 thoughts on “Śmieciami w gminy, czyli skąd taka stawka?

  1. Proponowany sposób uderza w większość stałych mieszkańców Marek a dlaczego? otóż istotny jest sposób korzystania z tej nieruchomości. Taką samą kwotę zapłaci samotna starsza pani zyjąca z renty czy emerytury jak i jej sąsiad wynajmujący pokoje np na kwatery robotnicze.Różnica w ilości odpadów jest znacząca. Uważam ,że sensowniejszym byłoby przyjęcie za podstawę obliczeń zużycia wody które to zużycie w miarę prosto przekłada się na ilość mieszkańców ( uwzględniając błąd statystyczny)niezależnie od tego czy są oni zameldowani w Markach czy nie . Oczywiście łatwiej jest wprowadzić ryczałt , ale przecież UM dysponuje danymi do podjęcia stosownych obliczeń i stworzenia wstępnej symulacji . Jedynym problemem jest „zabawa ” w wyliczenia ale nie sądzę żeby problem ten przerastał możliwości pracowników Urzędu. Zaletą tego sposobu jest przejrzystość i rzetelność w stosunku do mieszkańców

Dodaj komentarz